Raczej na to nie wygląda: Kontrakt na dostawy HQ-22, czyli pocisków naprowadzających ziemia-powietrze, miał zostać zawarty jeszcze w 2019 roku. Rok później Pekin dostarczył serbskiej armii drony bojowe Pterodactyl-1, zdolne do rażenia celów bombami i rakietami, a także prowadzenia działań rozpoznawczych - podaje PAP, powołując się na agencję Associated Press. Mimo to sobotnia dostawa z Chin budzi niepokój wśród politycznych obserwatorów. Eksperci AP zwracają uwagę, że rozbudowę serbskiego dozbrojenia można odczytywać jako potencjalne zagrożenie dla stabilności na Bałkanach - głównie w kontekście napiętych stosunków Belgradu z Kosowem. Trudno jednak powiedzieć, jakie plany militarne ma Serbia, której ministerstwo obrony nie chce komentować chińskich dostaw broni. Nieoficjalnie wypowiedział się za to prezydent Serbii, Aleksandar Vuczić. "We wtorek lub środę zaprezentujemy najnowszą dumę serbskiej armii" - powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: Szokujące odkrycie pod Kijowem. Kobieta z połową głowy, spalony nastolatek, zwłoki ułożone wzdłuż autostrady
Nad tym, czy chińskie dozbrojenie Serbii ma związek z inwazją Rosji na Ukrainę każą się jednak zastanawiać stosunki, jakie Serbia ma z Rosją. Rząd w Belgradzie poparł co prawda stanowisko Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, potępiające agresję Rosji na Ukrainę, jednak Serbia nigdy nie dołączyła do grona państw, które nałożyły sankcje na Moskwę - podaje PAP.
CZYTAJ TAKŻE: W ciąży uciekała z Mariupola, jej córka ma już miesiąc. Kobieta przekazała tajemniczą wiadomość!