Chiny i USA wydały wspólne oświadczenie w sprawie atomowych gróźb Władimira Putina. To nie spodoba się rosyjskiemu dyktatorowi
Od początku wojny na Ukrainie Chiny starały się mówić o niej w sposób niejednoznaczny. Nie zamierzając psuć swoich relacji z Moskwą, Pekin jednocześnie nie chciał uchodzić za sojusznika Putina. Sprawie nie pomagała kwestia Tajwanu, która powodowała wzrost napięcia w relacjach Chin z USA. Tymczasem świat zaczął słyszeć ze strony Rosji coraz poważniejsze groźby, w tym te związane z użyciem broni nuklearnej: "To nie jest blef! Obywatele Rosji mogą być pewni, że integralność terytorialna naszej ojczyzny, nasza niepodległość i wolność będą utrzymane, podkreślę to ponownie, za pomocą wszelkim środków, jakimi dysponujemy". Nic dziwnego, że oczekiwano od Chin jasnego opowiedzenia się przeciwko wizji światowej wojny atomowej. Tymczasem jeszcze wiosną zachowanie Pekinu w sprawie Ukrainy i Rosji niepokoiło. "Przyjaźń między narodami Chin i Rosji jest jak skała, a oba kraje mają szerokie perspektywy współpracy" – takie słowa wypowiedział w marcu rzecznik chińskiego MSZ Wang Yi. Ale teraz najwyraźniej miarka się przebrała.
Amerykański urzędnik z Białego Domu: Chiny są "zaskoczone i zawstydzone" tym, co robią Rosjanie na Ukrainie
Na indonezyjskiej wyspie Bali rusza właśnie szczyt G20. Światowi przywódcy prowadzą intensywne rozmowy - także Joe Biden i i prezydent Chin Xi Jinping. W efekcie amerykański i chiński przywódcy wydali wspólne oświadczenie w sprawie atomowych gróźb Rosji. Biden poruszył kwestię "nieodpowiedzialnych gróźb użycia broni jądrowej", a wspólne stanowisko USA i Chin głosi: "Prezydent Biden i prezydent Xi powtórzyli swoje wspólne zdanie, że wojny jądrowej nikt nie może wygrać i nie można pozwolić by do niej doszło i podkreślili swój sprzeciw wobec użycia lub groźby użycia broni jądrowej na Ukrainie". Ale Pekin także nieoficjalnymi kanałami dał do zrozumienia, że "skała" nie jest wcale taka twarda. Chiny są "zaskoczone i zawstydzone" tym, co robią Rosjanie na Ukrainie - przekazał po rozmowach w kuluarach wysoko postawiony amerykański urzędnik podczas rozmowy z reporterami. Jednocześnie Xi podkreślił, że nie ustąpi ani na krok w sprawie Tajwanu: „Rozwiązanie kwestii Tajwanu jest sprawą Chińczyków i wewnętrzną sprawą Chin (…) ktokolwiek spróbuje oddzielić Tajwan od Chin, będzie naruszał fundamentalne interesy narodu chińskiego” – podkreślił prezydent Chin.