Chiny szykują się na starcie z Zachodem i potajemnie pomagają armii rosyjskiej? Nowe ustalenia Politico i przemówienie Xi Jinpinga niepokoją
Wojna na Ukrainie to także starcie Zachodu z Rosją i Chinami? W konflikcie tym nie chodzi jedynie o naszego wschodniego sąsiada. Chiny konsekwentnie dążą do roli światowego lidera, który zastąpi USA. Z jednej strony dystansują się wobec wojny i Rosji oraz wzywają do pokoju, z drugiej deklarują przyjaźń z Putinem - a jak informuje w najnowszym artykule Politico, potajemnie sprzedają Moskwie kuloodporne kamizelki i hełmy w wielkich ilościach. Do tego dochodzą napięcia wokół Tajwanu. Chiny uważają Tajwan za część swojego terytorium w ramach polityki "jednych Chin". USA oficjalnie nie uznają niepodległości Tajwanu, jednak wspierają go i wysyłają mu broń. Tajwan jest oficjalnie uznawany tylko przez kilkanaście państw świata, w tym m.in. Watykan. Czy z tego wszystkiego może wyniknąć wojna światowa Wschodu z Zachodem, jeśli Tajwan okaże się kolejnym punktem zapalnym na świecie? Zasugerował to bardzo wyraźnie sam chiński przywódca.
Chiny szykują się na ewentualną wojnę z Zachodem w rejonie Tajwanu. "Zachód słabnie, Wschód przybiera na sile"
Xi Jinping wygłosił nieoczekiwane przemówienie do wojska. Wezwał chińskich żołnierzy, by w obliczu napięć między Chinami a Zachodem na tle Tajwanu "przygotowali się na wybuch wojny i jej reakcje łańcuchowe". Nakazał armii utrzymanie "ciągłej gotowości do walki". Dodał, że konflikt może rozprzestrzenić się na szersze tereny. Jednak podkreślił, iż jego zdaniem nie wybuchnie wojna światowa. Mówił o lokalnym, być może nieco szerszym konflikcie, ale nie światowym. Mimo to wymienił wprost Zachód, a nie sam tylko Tajwan. Powiedział też wprost o konfrontacji z dotychczasowym porządkiem świata. "Zachód słabnie, Wschód przybiera na sile" - stwierdził Xi Jinping i nazwał to "trendem historycznym".