Gdy on groził, że przez nią kiedyś się zabije, ona myślała, że to tylko puste słowa. Ale któregoś dnia po kolejnej awanturze młody Chińczyk wbiegł na dach bloku i stanął na wąskim gzymsie budynku. Nie wiadomo, czy to miała być tylko jeszcze jedna groźba, a podmuch wiatru zrzucił mężczyznę na ziemię, czy może Chińczyk świadomie odebrał sobie życie.
Jego ukochana wyciągała ręce, chcąc złapać go w ostatniej chwili, ale nie dała rady i jej narzeczony runął w dół, ginąc na miejscu.