Dziecko zapłakało w restauracji, kobieta wpadła w furię. Ucisz to je**ne dziecko. Afera w sieci!

i

Autor: TikTok

Koszmarna awantura

Chłopiec płakał w restauracji, kobieta wpadła w furię. "Ucisz to je**ne dziecko". Doszło do bójki!

2024-06-13 14:06

50-letnia kobieta została aresztowana po tym, jak w jednej z restauracji w Mississippi zwyzywała inną kobietę, której dziecko płakało. "Nie przyprowadzaj tego jeb***go dziecka do piep***ej restauracji" - krzyczała w furii. W sieci są nagrania z tego incydentu. Internauci nie zostawiają na 50-latce suchej nitki.

Internet obiegły nagrania i zdjęcia z incydentu, do jakiego doszło w meksykańskiej restauracji Jalapeño Grill w Mississippi (USA). 50-letnia kobieta została aresztowana i napiętnowana po tym, jak publicznie zwyzywała matkę, która kilka stolików od niej siedziała razem z dzieckiem. Chłopiec w pewnym momencie zaczął płakać. To wystarczyło, by 50-latka wpadła w szał. Zaczęła krzyczeć w ich stronę, by dziecko się uciszyło. Wtedy matka chłopca wstała i do niej podeszła pytając, o co chodzi.

Szok w restauracji. Kobieta wpadła w szał, bo dziecko zapłakało

Wówczas się zaczęło. Agresywna klientka wpadła w szał. "Chodzi o to, żebyś nie przyprowadzała swojego je***ego dziecka do pie***nej restauracji, jeśli nie umie się zachować. Tak się drze, że ludzie przy moim stoliku nie słyszeli, co do nich mówię". "Zanim sytuacja zdążyła się jeszcze bardziej pogorszyć, do restauracji weszli funkcjonariusze ochrony. Nakazali wszystkim klientom zabrać jedzenie na wynos i opuścić lokal. Agresorka nie dawała za wygraną" - opisuje "Daily Mail". 50-latka rzuciła się z pięściami na matkę chłopca, nazwała ją pie***ną dziwką, po czym została obezwładniona i wyprowadzona na zewnątrz. 

Zwyzywała matkę dziecka w restauracji. Internauci bez litości

Klienci restauracji, którzy byli świadkami całego zdarzenia mówili potem, że nie mają pojęcia, o co jej chodziło, bo dziecko było ciche i spokojne. "To ona się darła, w ogóle nie słyszałam dziecka" - mówiła jedna z kobiet. Mama chłopca tłumaczyła potem, że maluch rzeczywiście się rozpłakał, gdy zabrała mu kredki. "Ale szybko się uspokoił. Gdyby płakał przez cały czas, po prostu byśmy wyszli". Internauci nie mieli litości dla agresywnej kobiety. "Szalona, nienormalna", "Jeśli idziesz do restauracji coś zjeść, musisz wziąć pod uwagę, że będzie tam głośno i to zaakceptować. Jeśli chcesz spokoju, zostań w domu", "Oburzające". Nie wiadomo, czy 50-latka dostanie jakiś zarzut. 

Smacznie, sycąco i niedrogo - tak zjemy w restauracji przy kościele ojca Tadeusza Rydzyka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki