Według prokuratury generalnej, Chodorkowski i jego wspólnik Płaton Lebiediew przywłaszczyli sobie prawie 350 mln ton ropy należącej do kilku spółek, oraz wyprali 487 miliardów rubli, czyli ponad 14 miliardów dolarów.
Rzecz w tym, że mieli to zrobić przez pięć lat, a to zdaniem obrony jest "technicznie niemożliwe". Dlaczego? Ponieważ tak wielkie malwersacje finansowe nie pozostałyby niezauważone i od razu doprowadziłyby Jukos na skraj bankructwa. Tymczasem firma działała jeszcze przez dwa lata po odejściu z zarządu obydwu biznesmenów.
- Z mojej strony gwarantuję otwartość, jasność i niepodejmowanie prób mataczenia. Gwarantuję interesujące widowisko - oświadczył przed rozpoczęciem procesu Chodorkowski, w swoim czasie najbogatszy człowiek w Rosji.
Na czym ma polegać to widowisko, na razie się jednak nie dowiemy, proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Od spekulacji huczy natomiast rosyjska prasa. Dzienniki już teraz typują, którego polityka mogą pogrążyć zeznania Chodorkowskiego i jego wspólnika.
Chodorkowski szykuje "niezłe widowisko"
Ruszył nowy proces Michaiła Chodorkowskiego byłego szefa Jukosu. Tym razem jest on oskarżony o pranie brudnych pieniędzy. Sam Chodorkowski - znany krytyk Kremla - zapowiada "interesujące widowisko".