Chodorkowski, skazany na osiem lat kolonii karnej za przestępstwa gospodarcze, w izolatce spędzi 12 dni. Powodem jest publikacja w październikowym numerze rosyjskiej edycji miesięcznika "Esquire", którą nazwano wywiadem z Chodorkowskim.
Adwokaci biznesmena zwracają uwagę, że Chodorkowski nie pisał ani nie otrzymywał żadnych listów, gdyż jest to niezgodne z przepisami więziennymi. Jednocześnie przypominają, że więzień ma prawo do kontaktów ze swymi obrońcami, którzy mogą zapisywać z jego wypowiedzi wszystko to, co jest im niezbędne do obrony.
Zdaniem nie tylko adwokatów Chodorkowskiego, ale i jego sympatyków, władze więzienia i prokuratura wykorzystują najbardziej błahe przewinienia, by go ukarać.
Obrońcy Chodorkowskiego podkreślają, że karę karceru wymierzono na siedem dni przed terminem rozpatrzenia apelacji od odmowy przedterminowego zwolnienia. Taki "zbieg okoliczności" nie zdarzył się zresztą po raz pierwszy. W sierpniu Chodorkowski wystąpił o warunkowe zwolnienie po odbyciu połowy kary. Sąd odrzucił wniosek, uznając, że biznesmen nie spełnia warunków przedterminowego zwolnienia, bo ciąży na nim kara dyscyplinarna. Wymierzono ją Chodorkowskiemu na 10 dni przed upływem połowy wyroku za to, że podczas zbiórki więźniów nie trzymał rąk z tyłu, jak wymaga tego regulamin więzienny.
Chodorkowski przebywa w kolonii karnej w Krasnokamieńsku w obwodzie czytyjskim, ok. 6 tys. km na wschód od Moskwy.