Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. "Co się stało z moją żoną?". Dramat bliskich ofiar, konieczna identyfikacja ciał. Poruszająca relacja policjanta
Najpierw dotarły tragiczne wiadomości, potem pojawiła się niepewność. Bliscy osób, które jechały feralnym autokarem na pielgrzymkę do Medjugorje, przeżywają koszmar. Wielu przyleciało do Chorwacji nie wiedząc, co dzieje się z ich bliskimi. Czy żyją? Czy fakt, że nie odbierają telefonu, świadczy o najgorszym, a może telefon po prostu został we wraku? Najtrudniejsze rozmowy musieli przeprowadzać z bliskimi ofiar tragicznego wypadku polskiego autokaru policjanci. W poruszający sposób mówił o tym dla PAP rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka. "Na policjantów spadła taka trochę ciężka rola. Wiadomo, że zanim przyleciał z Polski śmigłowiec, samolot z psychologami, z zespołem medycznym, to praktycznie polscy policjanci byli pierwsi, którzy z tymi ludźmi prowadzili rozmowy, a więc było bardzo dużo pytań np. "Co się stało z moją żoną", bo do różnych szpitali byli zabierani. Żeby wytłumaczyć, podtrzymać na duchu, żeby powiedzieć, że żona żyje, zabrana została do innego szpitala" - mówił Ciarka. Jak dodaje, trudna kwestia identyfikacji bliskich, która została zaplanowana właśnie na 7 sierpnia, dotyczy 11 ofiar. Tylko w kwestii dwunastej nie było wątpliwości, ponieważ był to kierowca polskiego autokaru. "Wczoraj zostały zidentyfikowane praktycznie wszystkie osoby żyjące, a dzisiaj jest taki trudny dzień, ponieważ dzisiaj będzie oficjalna identyfikacja tych osób, które nie przeżyły. Można powiedzieć tych jedenastu ciał, bo kierowca był zidentyfikowany, ponieważ był zakleszczony za kierownicą w zapiętych pasach, czyli nie było żadnych wątpliwości, co do jego tożsamości" - powiedział inspektor Ciarka. Kierowca nie miał szans na przeżycie mimo zapiętych pasów, a to z racji tego, że autokar został zmiażdżony od przodu. A co z pasażerami? Czy mieli zapięte pasy? To wyjaśni śledztwo.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Lekarze przekazali kolejne smutne wiadomości. Stan rannych po wypadku polskiego autokaru
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. Co wiemy o tragedii? Liczba ofiar i rannych
Policja: pasy bezpieczeństwa ratują życie. Statystyki nie pozostawiają wątpliwości
A policjanci nie mają wątpliwości - obowiązek zapinania pasów spoczywa także na osobach podróżujących autobusami, poza tymi, którzy ze względu na wskazania medyczne nie powinni tego robić. "Policja przypomina, że obowiązek korzystania z pasów bezpieczeństwa odnosi się do kierujących i pasażerów zajmujących miejsca wyposażone w pasy" - czytamy na stronie policja.pl. "Obowiązek korzystania z pasów bezpieczeństwa odnosi się do kierujących pojazdami samochodowymi oraz pasażerów zajmujących miejsca wyposażone w pasy (z wyjątkami wskazanymi w art. 39 ust. 2 prd). Dotyczy to zarówno samochodów osobowych lub ciężarowych, jak i autobusów". Warto zapinać pasy nie dlatego, że takie są przepisy. Badania wskazują, że w przypadku wypadnięcia osoby z samochodu podczas wypadku przez przednią szybę ryzyko odniesienia poważnych obrażeń jest 25 razy większe, niż w przypadku, gdy osoba ma zapięte pasy, a ryzyko śmierci jest 6 razy większe.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. Zdjęcia i relacje rannych. Co pamiętają z wypadku?
PRZECZYTAJ TAKŻE: Podnoszenie wraku autokaru! Ten widok przeraża. Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji