Jak podaje NY1, Bloomberg chce, aby sprzedawcy papierosów i wszystkich towarów tytoniowych przechowywali je w swoich sklepach za specjalną zasłoną lub w gablotach, które będą niewidoczne dla oka klienta. Jak tłumaczą pomysłodawcy, nowe przepisy mają na celu zmniejszenie liczby palaczy wśród młodzieży.
- Tytoń jest silną substancją uzależniającą. Zabija kilka razy więcej Amerykanów niż heroina, kokaina i inne narkotyki - uzasadniał dr Thomas Farley, miejski komisarz ds. zdrowia.
Z nowego pomysłu Bloomberga nie są zadowoleni właściciele sklepów posiadający w swej ofercie papierosy i wyroby tytoniowe. - Sprzedaż papierosów generuje mi 40 procent całych moich dochodów. Sprzedaję od 400 do 500 paczek papierosów tygodniowo - mówi Gary Patel, właściciel sklepu. - Taki zakaz nic nie da. Ten, kto pali, i tak będzie palił, obojętnie, czy zobaczy papierosy w sklepie, czy będzie musiał o nie zapytać - powiedział Janek z Greenpointu.
W związku z tym, że prawo będzie miało zastosowanie w sprzedaży detalicznej, wymaga zgody rady miasta. - Decyzja w tej sprawie zapadnie w środę. Ja osobiście popieram ten pomysł - powiedziała Christine Quinn, szefowa rady.