- Po ukraińskich dziennikarzach, aktywistach, przedstawicielach lokalnych władz, innych cywilach, Rosja zaczęła uprowadzać ukraińskie dzieci - napisał Maasikas na Twitterze. Jak dodał, "wraz z ich zaplanowaną tzw. adopcją przez rosyjskie rodziny jest to kolejne cyniczne, zatrważające złamanie międzynarodowego prawa humanitarnego". Zapowiedział, że Rosja będzie pociągnięta do odpowiedzialności. Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa przekazała w czwartek, że według rosyjskich mediów do Rosji nielegalnie wywieziono ponad 150 tys. dzieci z Ukrainy.
Podobne informacje podała ONZ. - Widzimy wiarygodne doniesienia, że Rosjanie porywają na Ukrainie dzieci, przedstawicieli władz, dziennikarzy i duchownych - powiedziała ambasador USA przy ONZ Theresa Thomas-Greenfield. Dodała, że doniesienia mówią też o prowadzeniu przez Rosję obozów filtracyjnych, przywołujących historyczne skojarzenia. - Zanim pojawiły się doniesienia o zbrodni w Buczy, prezydent (Wołodymyr) Zełenski i inni donosili o porywaniu dzieci (...). Porywani są także merowie i lekarze, duchowni, dziennikarze i wszyscy, którzy krytykują rosyjską agresję - oświadczyła ambasador podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconego zbrodniom wojennym na Ukrainie.
- Niektórzy z nich, według wiarygodnych doniesień, zostali zabrani do tzw. obozów filtracyjnych, gdzie dziesiątki tysięcy ukraińskich obywateli są zmuszani do relokacji do Rosji (...). Nie muszę mówić, jakie skojarzenia budzą te tzw. obozy filtracyjne - dodała. Thomas-Greenfield ponowiła też swoje wezwanie do usunięcia Rosji z Rady Praw Człowieka ONZ.
Żołnierze prezydenta Rosji Władimira Putina średnio co sześć godzin zabijają na Ukrainie dziecko, a raz na trzy godziny jedno dziecko odnosi obrażenia. - To niewypowiedzianie tragiczne: rosyjska armia celowo bierze nasze dzieci na cel swoich krwawych planów. Potwory porywają dzieci i używają ich jako żywych tarczy, by chronić swoje niosące śmierć kolumny. Dowiedzieli się o tym mieszkańcy wsi w obwodzie czernihowskim. Takie okrucieństwa odnotowano również w obwodach sumskim, kijowskim i zaporoskim – przekazał ukraiński rzecznik praw dziecka Mykoła Kułeba.
Przytoczył przykład tragedii, do jakiej doszło w piątek w Hostomelu w obwodzie kijowskim, gdzie okupanci otworzyli ogień w kierunku samochodu z matką i dzieckiem, zabijając kobietę. Z kolei w obwodzie donieckim w wyniku ostrzału amunicją fosforową rannych zostało 11 osób, w tym pięcioro dzieci.
Według sobotnich danych ukraińskiej prokuratury generalnej od początku rosyjskiej inwazji w kraju zginęło co najmniej 158 dzieci, a 254 zostało rannych. Z informacji przekazanych przez Kułebę wynika, że dane te nie uwzględniają 210 dzieci, które zmarły w oblężonym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy.