30-letnia Frances Greene i jej 42-letni partner Jason Lee włamali się do parku rozrywki Carowinds w Karolinie Północnej. W tym przestępstwie nie byłoby nic nadzwyczajnego - ot, włamanie, jakich wiele - gdyby nie idiotyczne tłumaczenia przestępców. Delikwenci zeznali, że do karalnego czynu pchnęły ich głosy... Boga i kosmitów.
Śledczy oczywiście nie uwierzyli w wyjaśnienia sprawców i oskarżyli ich o próbę włamania, składanie fałszywych zeznań oraz o niewłaściwą opiekę nad 8-miesięcznym synkiem. W samochodzie, który zaparkowali przed lunaparkiem zostawili bowiem swojego malutkiego synka. Niemowlę wzbudziło podejrzenia ochroniarza. To on zadzwonił na policję.