Do tragicznych wydarzeń doszło w poniedziałek, 12 września. W pobliżu deptaka na Coney Island policja z udziałem helikoptera przez kilka godzin prowadziła poszukiwania trójki dzieci, które - zgodnie z informacją od ich krewnych - mogły zostać skrzywdzone przez swoją matkę. Agencja Associated Press informuje, że maluchy: 7-letniego chłopca, 4-letnią dziewczynkę i 3-miesięczne niemowlę znaleziono nieprzytomne. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej dzieci zmarły w szpitalu. Bosą i przemoczoną 30-letnią Erin Merdy, matkę dzieci, znaleziono około 1,5 godziny później. Szła sama w odległości ok. 3 km od ciał dzieci. Wracała do mieszkania. Kenneth Corey, szef departamentu nowojorskiej policji informował, że kobieta była przesłuchiwana, ale jej nie zatrzymano.
Śmieć trójki dzieci. "Była kochającą matką"
Dodał, że nigdy wcześniej nie było zgłoszeń o nadużyciach lub zaniedbywaniu przez nią dzieci. Matka 30-latki zapewnia, że jej córka była kochającą matką, ale przechodziła ostatnio trudny okres, związany prawdopodobnie z depresją poporodową. Inne światło na sprawę rzuca były partner kobiety.
CZYTAJ TAKŻE: 9-miesięczne niemowlę wypadło z balkonu, nie żyje. Wstrząsające podejrzenia!
Tragedia w Nowym Jorku. Były partner matki: "Zaniedbywała dzieci"
W rozmowie z "New York Times" Derrick Merdy mówił, że tylko Zachary był jego dzieckiem. Mężczyzna twierdzi, że walczył o opiekę nad nim, bo 7-latek był zaniedbany i często chodził głodny. "Nie miało znaczenia, jak często dzwoniłem do władz i tak mnie zbywali mówiąc, że nie mam wiarygodnych dowodów" - mówił. Policja z Nowego Jorku prowadzi śledztwo w sprawie śmierci dzieci.
CZYTAJ TAKŻE: Dwuletnia dziewczynka wypadła z piątego piętra. Złapał ją przypadkowy świadek! [WIDEO]