Prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, poinformowała w piątek (26 kwietnia), że zwłoki górnika wydobyte 23 kwietnia są w takim stanie, że niemożliwa jest wizualna identyfikacja. W piątek przeprowadzono sekcję zwłok, ale nie w sposób było ustalić przyczyny śmierci górnika. Wyjaśnialiśmy już, że w chwili, gdy dochodzi do eksplozji metanu, to temperatura atmosfery w wyrobisku dochodzi do 1200 st. Celsjusza, a potem, aż do czasu, gdy nie stłumi pożaru, w rejonie utrzymuje się temperatura minimum 200 stopni.
W najbliższy poniedziałek spółka OKD, właściciel kopalni – w której 20 grudnia 2018 r. zginęło 13 górników (w tym 12 Polaków) – ma przedstawić komunikat dotyczący dalszego przebiegu akcji, której celem jest dotarcie do ciał górników i wydobycie ich na powierzchnię. Wcześniej, prawdopodobnie niewiele to zmieni się, planowano dotrzeć do czterech ciał jeszcze w kwietniu (bo są blisko otamowania), a do czterech następnych w najwcześniej w II połowie maja (bo są najdalej od otamowania). Rejon wyłączony z użytkowania górniczego ma długość ponad 4 km.