Aleksiej Nawalny nie żyje. Jego rzeczniczka powiedziała, że został zamordowany przez Władimira Putina. Nie wiadomo, gdzie jest ciało Nawalnego
Lider rosyjskiej opozycji, człowiek, który nie bał się Władimira Putina, ujawniał jego najskrzętniej skrywane tajemnice i zapłacił za to najwyższą cenę - Aleksiej Nawalny zmarł w wieku 48 lat w rosyjskiej kolonii karnej Polarny Wilk na dalekiej Syberii. Oficjalna wersja wydarzeń podawana przez rosyjskie władze głosi, że uwięziony na 30 lat opozycjonista zasłabł na spacerniaku w piątek, 16 lutego o godzinie 14.17, jako powód zgonu podano "syndrom nagłej śmierci". Nie wytrzymał ciężkiego więzienia, a może bezpośrednio ktoś pomógł mu zejść z tego świata? "Aleksiej Nawalny został zamordowany. Trzy i pół roku temu Putin próbował go zabić Aleksieja [przez otrucie Nowiczokiem]. Wczoraj go zabił. Cały świat wie, że to prezydent Rosji wydał taki rozkaz. Tak jak o tym, że Aleksiej nigdy się go nie bał" - oskarża Kira Jamysz, rzeczniczka Nawalnego, cytowana przez rosyjski niezależny portal Meduza. O zabójstwie mówią też wprost przywódcy Litwy czy Estonii oraz wielu innych komentujących śmierć opozycjonisty, który ujawnił m.in. istnienie "pałacu Putina" nad Morzem Czarnym. Nawet, jeśli nikt bezpośrednio nie zamordował Nawalnego, to ciężkie więzienie i próba otrucia z pewnością pośrednio spowodowały zgon - podkreślają komentujący.
Niezależne rosyjskie media ujawniają tajemnicze okoliczności śmierci Nawalnego. Nagła awaria kamer, wizyta FSB
Są i tacy, którzy sądzą, że okoliczności śmierci Nawalnego są zdecydowanie podejrzane. Pisze o tym niezależny gulagu.net. Według ustaleń tego niezależnego rosyjskiego źródła w dniu śmierci opozycjonisty w kolonii karnej nie działały kamery, więźniowie nie słyszeli żadnych karetek, dziwne zamieszanie w więzieniu zaczęło się jeszcze 15 lutego, zaś parę dni wcześniej Polarnego Wilka odwiedzili agenci FSB. Nadal nie wiadomo też, co z ciałem Nawalnego. Oficjalnie znajduje się w kostnicy w Salechardzie i prowadzone są nad nim badania śledczych, nieoficjalnie wcale go tam nie ma. Rodzina Nawalnego domaga się wydania zwłok. Cały świat wyraża oburzenie tym, co przytrafiło się wrogowi politycznemu Władimira Putina, w Rosji nieliczni odważyli się protestować na ulicach i złożyć kwiaty dla Nawalnego pod pomnikiem ofiar gułagów. Zatrzymano ponad sto osób w kilku miastach. Ministrowie spraw zagranicznych grupy G7 wezwali rosyjskie władze do wyjaśnienia okoliczności zgonu opozycjonisty.