Zwłoki kobiety przez kilka tygodni leżały w zamrażarce! Co się stało w szpitalu w Szkocji?
Jak informuje Polsat News, Charlene McGregor w ramach przygotowania do zabiegu przyjmowała antybiotyki i pozostawała pod obserwacją lekarzy. Niestety 12 marca została znaleziona martwa w swoim szpitalnym łóżku. - W nocy przed śmiercią prosiła pielęgniarki, aby dały jej cokolwiek na sen. To było około drugiej w nocy. O 6 rano była martwa - mówił w rozmowie z "Daily Record" brat zmarłej, William.
Zobacz: Zabójstwo na osiedlu grozy. Zamordowała swoją córeczkę
Z informacji, do których dotarli dziennikarze wynika, że rodzina zmarłej została poinformowana, że ze względu na pandemię koronawirusa wyniki sekcji zwłok zmarłej będą znane później niż zwykle. Mijały tygodnie, a bliscy kobiety nadal nie otrzymali żadnych konkretnych przyczyn jej śmierci. Petronel szpitala przekazał tylko, że ciało nadal znajduje się w szpitalnej kostnicy.
Polecany artykuł:
Placówka, w której zmarła 41-latka poinformował, że po upływie aż 6 tygodni, wyniki sekcji zwłok będą niejednoznaczne. To najbardziej oburza rodzinę, która twierdzi, że szpital ma coś do ukrycia i specjalnie zwlekał z wykonaniem sekcji. Toksykologia wykazała, że przyczyną zgonu było przedawkowanie metadonu.
Rodzina zmarłej na jej pochówek czekała dwa miesiące. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić jak doszło do zgonu pacjentki w szpitalu.