Potworny wypadek w Kirgistanie. Ciężarówka z lodami wjechała w tłum ludzi podczas święta narodowego. 29 dzieci rannych, kilka osób w poważnym stanie
Zamach terrorystyczny, atak szaleńca, efekt czyjegoś zasłabnięcia? Przerażające zdarzenie, do którego doszło w azjatyckim państwie Kirgistan, okazało się mieć jeszcze inne, zdumiewające przyczyny! Dramat rozegrał się wczoraj, 2 maja. W Kirgistanie, państwie w Azji Środkowej znajdującym się między Chinami, Kazachstanem, Tadżykistanem i Uzbekistanem, obchodzone jest wtedy święto narodowe. Z tej okazji odbywają się festyny i uroczystości na świeżym powietrzu. W regionie Suzak tysiące ludzi w strojach ludowych wykonywało tańce i układy choreograficzne na wielkim polu, wśród nich było wiele zespołów dziecięcych i młodzieżowych. Wiele osób filmowało uroczystości telefonami czy dronami. Nagrania te trafiły do mediów społecznościowych, bo został na nich uwieczniony dramatyczny wypadek. Co się stało?
Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych kraju w ciężarówce nie było kierowcy. Zostawił auto na górce, nie zaciągnął ręcznego
W pewnym momencie w tłumie radosnych uczestników święta rozległy się krzyki. Na nagraniach widać, jak niewielka ciężarówka wjeżdża z impetem w ludzi! Nie wszyscy zdołali uciec. Jak podają lokalne media, w tym Kaktus czy TVRain, rannych zostało co najmniej 29 dzieci. 18 zostało przewiezionych do szpitala, siedem zabrano na intensywną terapię, trzy osoby są w najpoważniejszym stanie. Pozostałych 11 osób opatrzono na miejscu. Jak doszło do wypadku? A może to był zamach? Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych kraju w ciężarówce nie było kierowcy! Otóż zaparkował on furgonetkę z lodami na festyn na wzgórzu, ale nie zaciągnął hamulca ręcznego i pojazd sam stoczył się ze wzniesienia, nabierając rozpędu.