- Mieszkasz z całą najbliższą rodziną w Stanach. Powiedz, proszę, czy mimo że żyjesz na emigracji, pielęgnujesz polskie tradycje świąteczne?
- Oczywiście! Mój dom w USA jest nadal domem polskim mimo upływu lat na emigracji. W domu, w którym się wychowałam, moja mama zawsze serwowała podczas wigilii 12 potraw. Nie musiały to być duże posiłki, chodziło o to, by było ich 12, więc staram się kontynuować ten zwyczaj i robić to samo. Moi rodzice zawsze przywiązywali dużą wagę do tego, by stół był odświętnie udekorowany i aby uczestnicy wigilii byli ubrani odświętnie. Nie mówię tu o garniturze czy garsonce, ale nie wolno było zasiadać do stołu w dresie czy piżamie. Ja również pielęgnuję ten zwyczaj i staram się, by dzieci czuły, że jest to wyjątkowy dzień, również poprzez ubiór. Podobnie jak większość polskich rodzin słuchamy polskich kolęd, ubieramy choinkę...
- A czy zawsze twoje wigilie spędzone w Stanach były radosne?
- Niestety, nie. Moja pierwsza wigilia w USA była dla mnie bardzo trudna i czułam się bardzo samotnie i źle. Przyjechałam do Stanów w czerwcu 2001 roku, parę miesięcy później terroryści zaatakowali World Trade Center i oprócz tęsknoty za domem czułam niepokój i biłam się z myślami, czy zostać w kraju, gdzie myślałam, że wybuchnie wojna, czy wracać do Polski, do rodziny.
- Jaką widzisz różnicę między świętami spędzonymi w Polsce a tymi na emigracji?
- Święta w USA są inne, choćby pod tym względem że Polacy jako naród głównie katolicki świętują dłużej i bardziej religijnie. Amerykanie, będąc nacją wielokulturową, a więc i wielowyznaniową, często traktują Boże Narodzenie bardziej komercyjnie, skupiając się na wyprzedażach: okazjach do kupienia prezentów i nie tylko po niższej cenie.
- Jakie potrawy będą na twoim wigilijnym stole?
- Co roku jest na naszym wigilijnym stole smażony karp, ale jest też pieczony łosoś i flądra po grecku. Do tego sos tatarski domowej roboty oraz pieczone warzywa. Jest oczywiście barszcz z uszkami, są dwa rodzaje pierogów, kapusta z grzybami, sery i owoce, są także makiełki, jest kutia i kompot z suszonych owoców...
- A twoje ulubione świąteczne danie?
- Moją ulubioną potrawą jest ryba po grecku. Moje dzieci natomiast najbardziej lubią pierogi i kompot.
- Czym najczęściej obdarowujesz najbliższych? Są to wyszukane upominki czy praktyczne? A może na specjalne zamówienie?
- Prezenty pod choinką zazwyczaj są dla dzieci i "na zamówienie". Syn pisze list do Świętego Mikołaja, a córka, ponieważ jest jeszcze mała i nie umie powiedzieć, co by chciała dostać w prezencie, dostanie zabawkę związaną z jedną z ulubionych bajek.
- A ty czego oczekujesz pod świątecznym drzewkiem?
- To, czego bym sobie życzyła w tym roku, nie jest materialne... Nie powiem jednak, co to jest, bo wtedy życzenie się nie spełni...
Rozmawiała Agnieszka Granatowska