W wywiadzie, którego udzielił magazynowi "Esquire", gwiazdor nie przebierał w słowach, kreśląc obraz współczesnej Ameryki i jej mieszkańców. - Jesteśmy pokoleniem mięczaków, wszyscy chodzimy cichutko na paluszkach - grzmiał słynny odtwórca postaci bezwzględnego obrońcy prawa Harry'ego Callahana. - Mam już dość poprawności politycznej i całowania się po tyłkach - dodał.
Eastwood skrytykował bezbarwne, pozbawione charyzmy rządy Baracka Obamy (55 l.). A ponieważ Hillary Clinton (68 l.) zapowiedziała, że po wygraniu wyścigu do Białego Domu będzie kontynuować jego politykę, Eastwood stwierdził, że na jego głos nie zasługuje. Przeciwstawił jej twardego, nieprzebierającego w słowach kandydata Republikanów. - Trump uważany jest za rasistę. On robi wiele głupich rzeczy, a prasa to rozdmuchuje. Olejcie to wreszcie - zachęcał Amerykanów.
ZOBACZ: Trump wyrzucił z wiecu głośne dziecko! Dobrze zrobił?