Sytuacja na Półwyspie Koreańskim wciąż jest bardzo napięta, lecz Narody Zjednoczone nie mogą zrobić nic poza upomnieniem komunistycznego reżimu. Dlaczego? Ponieważ zdecydowanym sankcjom cały czas sprzeciwiają się Chiny i Rosja.
Wszystko wygląda jednak na to, że zniecierpliwione całą sytuacją Stany Zjednoczone dłużej czekać nie zamierzają i z pomocą "kreatywnej dyplomacji" chcą samodzielnie wymierzyć karę.
Na czym polega dyplomacja Hillary Clinton? Otóż jedynym sposobem, żeby zmusić Rosję i Chiny do współpracy jest udowodnienie, że... reżim w Korei wspiera terroryzm. W tym wypadku żadne z państw ONZ nie będzie mogło dalej sprzeciwiać się wprowadzeniu sankcji ekonomicznych.
Taki manewr ma jeszcze jedną zaletę. Jeśli Korea Północna znajdzie się "w osi zła", nie trzeba będzie szukać innej wymówki, żeby w razie zaognienia konfliktu użyć argumentów siły.
Clinton zrobi z Kim Dzong Ila terrorystę
2009-06-13
14:09
ONZ jest bezradne, więc Stany Zjednoczone biorą sprawy w swoje ręce i chcą dotkliwie ukarać Kim Dzong Ila za ostatnie groźby i militarne testy. Pierwszy krok to wpisanie Korei Północnej na listę państw wspierających terroryzm.