Gdy jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina - Siergiej Szojgu - pojawił się na nagraniu z narady z prezydentem Rosji wiele osób uznało, że minister obrony się odnalazł. Problem w tym, że wideo nie miało dźwięku i nie jest do końca jasne, jakie były okoliczności jego powstania. "Obecni byli: Szojgu, Miszustin, Patruszew, Bortnikow, Naryszkin, Matwienko, Wołodin, Miedwiediew, Kołokołcew, Ławrow i Iwanow" - głosił komunikat agencji Ria Novosti. Co naprawdę dzieje się z Siergiejem Szojgu? Tego pewnie nie wie nikt poza najważniejszymi politykami w Rosji. A jakie są stosunki Władimira Putina z ministrem obrony? Mówił o tym dziennikarz TV Biełsat, który jest obeznany z tematyką rosyjską. O tym, co powiedział, w Rosji się nie mówi, bo dla potężnego ministra nie są to informacje, które stawiałyby go w korzystnym świetle.
CZYTAJ TEŻ: Jednak NIE OBALĄ Putina?! Cały świat czeka na to, co się wydarzy!
Siergiej Szojgu tak naprawdę nie jest wojskowym z wykształcenia, tylko przebranym w mundur obwieszony medalami politykiem. Mówiono, że pierwszy zawód wpisany w jego książeczce wojskowej to poganiacz reniferów. Pochodzi z Republiki Tuwy, graniczącej z Mongolią. Świetnie sprawdzał się jako osoba dbająca o wizerunek Putina. To on organizował te różne eskapady na ryby i niedźwiedzie po Kraju Ałtajskim. Tam powstawały zdjęcia Putina z nagim torsem
- wskazał Siarhiej Pielasa. - Szojgu dobrze wypadał tylko na wspólnych zdjęciach. Był wiernym współpracownikiem, ale wątpię, by miał pojęcie o przygotowaniu ataku we współczesnych realiach wojny. Owszem, ma do tego sztab generałów, natomiast armia jest przesiąknięta wspomnianym już zjawiskiem, że raporty idące do góry zawsze muszą być dobre - dodał dziennikarz TV Biełsat.