Grecki premier Kyriakos Mitsotakis zwołał ministrów ds. migracji i ochrony obywateli a także szefów Narodowej Służby Wywadu (EYP) i sztabu generalnego na specjalny szczyt kryzysowy w związku z pożarem, który strawił największy obóz dla uchodźców - Morię. Do tej pory trwa ustalenie przyczyn tragedii, bo obóz spłonął w całości a strażacy nie mieli nawet co zbierać i ratować. Niewykluczone, że doszło do celowego podpalenia. Z ustaleń wynika, że ogień pojawił się w kilku miejscach jednoczeście. Nie pojawiły się żadne informacje o rannych czy ofiarach. Wiadomo jedynie, że dach nad głową straciło 13 tys. osób, dla których obóz był domem.
Pomoc dla uchodźców zapowiedziała unijna komisarz spraw wewnętrznych Ylva Johansson. W planach jest przewiezienie z wyspy Lesbos, na której znajdował się obóz Moria, 400 dzieci i nastolatków, którzy zostali pozabawieni opieki rodziców lub krewnych. Z kolei Grecja wysłała trzy statki, aby pomogły pomieścić tysiące migrantów śpiących na wyspie Lesbos po tym, jak pożar zniszczył ich przepełniony obóz. Tysiące osób spało na drogach, polach i parkingach. Władze mogą zapewnić jednak schronieni tylko 2 tys. uchodźcom. Minister ds. migracji, Notis Mitarachi, powiedział, że władze pracują nad zapewnieniem tymczasowego zakwaterowania w pobliżu zniszczonego obozu Moria.