Codziennie dojeżdża do pracy 770 km. Wstaje o 3.30. Mam bardzo dobre połączenie

i

Autor: youtube, Shutterstock

To rekordzistka!

Codziennie dojeżdża do pracy 770 km. Wstaje o 3.30. "Mam bardzo dobre połączenie"

2023-01-19 10:43

"Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia, latem to już widno. Śniadanie jadam na kolację, tylko wstaję i wychodzę" - pamiętacie kultowy "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? Włoszka z Neapolu też ma bardzo dobre połączenie do pracy - codziennie musi do niej dojeżdżać 770 km. 29-letnia Giuseppina wstaje o 3.30 i jedzie 5 godzin. Potem musi jeszcze wrócić.

Ta historia jest niewiarygodna. 29-letnia Giuseppina Giuliano mieszkająca w Neapolu na południu Włoch w chaosie szkolnej biurokracji została zatrudniona w liceum w Mediolanie na północy, czyli chyba najdalej jak to możliwe. Jak podają włoskie media, dostała etat woźnej i postanowiła przyjąć tę propozycję. Jednocześnie zdecydowała, że z powodu wysokich kosztów wynajmu mieszkania lub pokoju w Mediolanie, które pochłonęłyby połowę jej pensji, będzie codziennie dojeżdżać do pracy. Warto zaznaczyć, że Giuseppina zarabia ok. 1160 euro miesięcznie, czyli poniżej średniej krajowej.

Nowe pociągi od bydgoskiej Pesy wjechały na tory

Z Neapolu do Mediolanu, codziennie dwa razy po 770 km

Włoszka jest absolutną rekordzistką, jeśli chodzi o drogę, jaką musi pokonać, by dostać się do pracy. Codziennie dojeżdża do niej 770 km. Wstaje o godzinie 3.30, a o 5 wsiada do pociągu dużych prędkości jadącego do Mediolanu. Jedzie nim 5 godzin, pracuje od 10.30 do 17, po czym wraca do domu, w którym zazwyczaj jest ok. godz. 23. "Czapki z głów dla odwagi i uporu, z jakim idzie ona pod prąd w kraju, w którym konieczność dojazdu 40 kilometrów do pracy to dla wielu utrapienie" - zauważa dziennik "Il Foglio".

Włoszka dojeżdża do pracy 5 godzin. Jak z Barei

Skojarzenie absurdalnej sytuacji, w jakiej znalazła się 29-latka z jedną z kultowych polskich komedii wydaje się być oczywiste. Pamiętacie słynny dialog z "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?" Stanisława Barei?

- Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie: wstaję rano, za piętnaście trzecia, latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się w wieczorem. Śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.

- No, ubierasz się pan.

- W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?

- Fakt!

- Do pekaesu mam pięć kilometrów. O czwartej za piętnaście jest pekaes.

- I zdążasz pan?

- Nie. Ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony, nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa - mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny i do stadionu, a potem to już mam z górki. Bo tak: 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans, to sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra dwudziesta druga pięćdziesiąt jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.

Sonda
Czym dojeżdżasz do pracy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki