Okazuje się, że w 2011 roku na terenie Stanów żyło 11.1 mln nielegalnych. Dla porównania w roku 2007 - nazwanym przez ekspertów jako „szczytowym” - liczba ta wynosiła 12 milionów. Co ciekawe, z raportu wynika, że po raz pierwszy od 1910 roku, liczba nielegalnych imigrantów z krajów latynoskich jest mniejsza od tych, którzy przybyli tu z Azji. Eksperci uważają, że taka tendencja się utrzyma. Ich zdaniem, powodów jest kilka - wzmożone patrole na południowej granicy USA, zbyt powolne stawanie na nogi amerykańskiej ekonomii, trudności w znalezieniu pracy bez papierów, brak perspektyw na legalizację a także starzenie się społeczności krajów latynoamerykańskich.
– Musimy pamiętać o jednym: Ameryka jest ciągle atrakcyjna, ale wiele osób woli jednak przyjechać tutaj mając jakąś gwarancję na przyszłość. Ci nielegalni, którzy tu są, raczej pozostaną. Więc politycy powinni poważnie rozważyć to, by „wciągnąć” ich w społeczeństwo, z pełnymi prawami i obowiązkami. Nie zapominajmy bowiem, że potrzebujemy siły roboczej, która będzie pracować na tych, co odchodzą i odejdą wkrótce na emerytury – mówi Jeffrey Passel, demograf z Pew Research Center i były ekspert Census Bureau.
Coraz mniej nielegalnych: Przyjeżdża mniej Latynosów niż Azjatów
Czyżby Ameryka była coraz mniej atrakcyjna dla nielegalnych imigrantów? Tak może wynikać z opublikowanego właśnie raportu U.S. Census Bureau. Od kilku lat liczba imigrantów mieszkających w USA bez uregulowanego statusu konsekwentnie - choć nie drastycznie, jak podkreślają autorzy - spada.