O tym, że zaginął jacht z Polakami miała poinformować ich córka. - Z telefonu satelitarnego zawsze dzwonił ojciec. Tym razem był to matka, która krzyczała i prosiła o pomoc - czytamy na kontakt.tvn24.pl słowa kobiety. Jacht zaginął między drogą z Madery na Barbados. Para wybrała się na samotny rejs na początku listopada. Pierwsze niepokojące informacje pojawiły się w miniony poniedziałek. W akcję poszukiwawczą włączyło się polskie MSZ, a także służby Barbadosu. Jak informuje RMF24 córce ponownie udało się nawiązać kontakt z matką. Pani Elżbieta zadzwoniła do swojej córki i poinformowała ją, że jej mąż wypadł za burtę we wtorek. Kobieta rzuciła mu żagiel, dzięki któremu mężczyzna miał pozostać na powierzchni wody. 67-latka nie ma jednak doświadczenia żeglarskiego, więc nie była w stanie sama pokierować jednostką. Samolot służby poszukiwania i ratownictwa zlokalizował poszukiwaną łódź. Służby mają dotrzeć do niej w ciągu kilku godzin.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat na Twitterze: Jacht został odnaleziony
1/2. Służby konsularne #MSZ informują: jacht Vagant został odnaleziony na płd. od Barbados.
— MSZ RP (@MSZ_RP) 26 listopada 2017
Trwa akcja ratunkowa. Straż przybrzeżna #Barbados wyda w poniedziałek komunikat.