Costa Concordia postawiona do pionu!

Tak skomplikowanej operacji podnoszenia wraku jeszcze w historii żeglugi nie było. Ogromny statek Costa Concordia rozbił się o skały w pobliżu wyspy Giglio i przechylony na prawą burtę spoczywał tam od stycznia 2012 roku. Aby podnieść wycieczkowiec mierzący 300 metrów i ważący 115 tysięcy ton potrzebne było zastosowanie największych środków ostrożności. W przedsięwzięcie zaangażowano około 500 specjalistów z 26 krajów.

Akcja rozpoczęła się wczoraj tuż po godzinie 8. Wcześniej jednak przygotowano specjalne sztuczne dno, na którym docelowo miał oprzeć się statek, a także zamontowano 6 cementowych platform utrzymywanych przez 21 specjalnych pali. Istniała również obawa, że podczas podnoszenia może dojść do skażenia środowiska, ale jak zapewniano, ekipy ratownicze były przygotowane na taką ewentualność.

ZOBACZ: Podnoszą Costa Concordię. Takiej operacji jeszcze nie było!

Około godziny 12 wrak podnoszony metodą "parbucklingu" oderwał się od skał, na których spoczywał. Z każdą godziną na powierzchni pojawiały się zardzewiałe fragmenty burty zanurzone przez 20 miesięcy w wodzie. Wszystko działo się powoli, ale dokładnie. Prowadzący akcję nie wiedzieli, czy pod wpływem siły użytej do dźwignięcia, statek nie rozpadnie się.

Obawy okazały się niesłuszne. Po niemal 20 godzinach Costa Concordia została postawiona na sztucznym dnie. W tym miejscu ma pozostać do wiosny. Wtedy, przy pomocy statków holowniczych zostanie przetransportowana do jednego z włoskich portów. Prawdopodobnie będzie to Piombino, poniważ tam znajduje się huta, a wycieczkowiec ma docelowo zostać zezłomowany.