Początkowo jego stan zdrowia był bardzo poważny. Jednak już w ubiegłym tygodniu poczuł się na tyle dobrze, że wstawiono mu do izolatki stacjonarny rower treningowy. Dla lekarzy był to sygnał, że mężczyzna wraca na dobre do zdrowia. Jak informują przedstawiciele Wydziału Zdrowia, pacjentowi zarażonemu śmiertelnym wirusem Ebola podawano eksperymentalny lek oraz osocze krwi pobrane od Nancy Writebol, pielęgniarki, która wcześniej pokonała wirusa. Już w poniedziałek po południu lekarze z Bellevue Hospital poinformowali, że seria testów wykazała iż doktor Spencer jest całkowicie zdrowy.
Jak podaje NY1, z kwarantanny została zwolniona Morgan Dixon, która miała bezpośredni kontakt z doktorem Spencerem oraz dwie inne osoby, które przebywały z zarażonym na wirusa Ebolę mężczyzną. – Czujemy się komfortowo i wiemy, że nie zagraża nam już żadne niebezpieczeństwo – mówili mieszkańcy Manhattanu po tym jak dowiedzieli się, że wirus Ebola został pokonany. Po wyleczeniu doktora Spencera na terenie USA nie przebywa już żadna osoba, która jest chora na gorączkę krwotoczna przenoszoną przez wirusa Ebolę.
Jak podają eksperci, w Afryce wirus Eboli zabija około 70 procent zakażonych. W Stanach Zjednoczonych 8 z 9 chorych zostało wyleczonych. Jedynym, który zmarł 8 października tego roku był Thomas Duncan - Liberyjczyk z Texasu. Jak się później okazało leczenie zostało opóźnione z powodu pierwszej, niewłaściwej diagnozy lekarzy.