Jeszcze przez długi czas w stolicy Haiti nie umilknie płacz pogrążonych w żałobie mieszkańców, którzy w kataklizmie stracili całe rodziny. Chwile, gdy łzy rozpaczy przerywa wybuch radości, można policzyć na palach jednej ręki. Jednym z takich szczęśliwych momentów jest odnalezienie w zrujnowanym budynku młodej kobiety.
Zobacz koniecznie: Makabra! Trupy i sieroty na ulicach Haiti!
Gdy na wyspie rozgrywał się dramat, Hotline była w swoim mieszkaniu, pod jednym ze sklepów. Silne wstrząsy w ułamku sekundy zniszczyły jej schronienie. 25-latka przygnieciona tonami zrujnowanej konstrukcji nie miała najmniejszych szans, żeby wydostać się ze śmiertelnej pułapki. Modliła się o wybawienie i odliczała minuty aż wybawcy przyjdą jej z pomocą.
Na szczęście w gruzach znalazła się wąska szczelina, przez którą mogła oddychać. Poza tym miała możliwość poruszać nogami i delikatnie obracać zdrętwiałe ciało. Po tygodniu egzystencji na granicy życia i śmierci doczekała się na ratunek. Po dziewięciu godzinach desperackiej walki z czasem ekipa ratowników z Francji i USA oraz haitańscy strażacy wydostali ją spod gruzów małego supermarketu.
- To nadzwyczajne - nie kryła swego wzruszenia Hotline. Młoda Haitanka nie jest jedyną cudownie ocaloną z kataklizmu, który według szacunku władz mógł zabić nawet 200 tys. osób. Kilka godzin wcześniej strażacy z Meksyku wydobyli z ruin 70-letnią kobietę.