Zapierające dech w piersiach widoki: góry, morze, dziewicze lasy, połacie zieleni – to od lat urzeka w Nowej Zelandii ludzi z całego świata. Nic dziwnego, że marzą, by tu zamieszkać. Teraz będzie to trudne, bo parlamentarzyści zadecydowali o zakazie kupna przez cudzoziemców nowozelandzkich nieruchomości. Zakaz ten ma nie dotyczyć obywateli Australii oraz Singapuru oraz obcokrajowców, którzy w tym kraju mają status rezydenta.
- Jeśli masz prawo mieszkać na stałe w Nowej Zelandii, masz też prawo kupować tu ziemię. Ale w innym przypadku nie masz do tego prawa, najwyżej przywilej. Obywatele urodzeni na terenie kraju powinni móc kupować domy na rynku, na którym ceny kształtowane są przez nowozelandzkich kupujących, a nie międzynarodową presję cenową
– tłumaczył decyzję minister rozwoju gospodarczego Nowej Zelandii David Parker. Nie powinno to dziwić zważywszy na fakt, że choćby w Auckland, czyli największym mieście tego państwa, średnie ceny w ciągu zaledwie 5 lat poszybowały w górę średnio o 230 tys. dolarów!
Nieruchomości w Nowej Zelandii kupują w znakomitej mierze krezusi z Chin, czy Ameryki. Ich zdaniem to państwo na końcu świata jest doskonałym miejscem na azyl w razie globalnego konfliktu…