Płoną tysiące hektarów radioaktywnego lasu, strażacy walczą z ogniem, a władze w Kijowie oskarżane są o kłamstwa na temat skali katastrofy. Grupy przewodników po Strefie Wykluczenia apelują do rządu, by ujawnił, co tak naprawdę dzieje się w Czarnobylu. "Ogień dotarł do Prypeci i jest dwa kilometry od najbardziej szkodliwych odpadów radioaktywnych z Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej" - ujawnił jeden z nich. Co to oznacza? Czy radioaktywny pył przenoszony z wiatrem może zagrażać Polsce?
Głos zabrał zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorz Świszcz: "Trwające od 4 kwietnia pożary lasów wokół elektrowni w Czarnobylu na Ukrainie nie mają wpływu na sytuację radiacyjną w Polsce. Wskazania ze stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych nie odbiegają od normy i nie wskazują na pojawienie się izotopów promieniotwórczych". Do katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło w kwietniu 1986 roku. Ogromny skażony teren do dziś jest zamknięty, mieszkają tam pracownicy elektrowni i nieliczny, którzy mimo zagrożenia odmówili ewakuacji. Do opuszczonego miasta Prypeć organizowane są wycieczki.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj