Rowerzysta zginął na miejscu, o tym jak potężna była siła uderzenia świadczy stan roweru – który rozpadł się na drobne części. Drobne obrażenia w wypadku odniosło 7 osób – donosi „The Gothamist”.
Ale funkcjonariusze NYPD mieli pełne ręce roboty nie tylko z wypadkami. Jak podaje „Daily News” w ciągu jednego dnia dwie osoby zostały zastrzelone na ulicy, a pięć innych zostało rannych. 50-letni mężczyzna i jego 29-letni syn zostali postrzeleni, gdy bandyta otworzył ogień na Coney Island Ave. w pobliżu Ditmas Ave. na Brooklynie. Według lekarzy stan ojca jest krytyczny.
Nieco wcześniej do krwawej jatki doszło przy E. 96th St. w pobliżu Church Ave. na East Flatbush. Tam w twarz i klatkę piersiową postrzelony został Gerald Wellington (50 l.). Mężczyzna został przewieziony do Brookdale Hospital, gdzie zmarł.
Kolejną poniedziałkową ofiarą okazał się 14-letni chłopiec, który został postrzelony w ramię w West Farms. Zaledwie kilkanaście minut później kolejna strzelanina miała miejsce przy Farragut Houses w Vinegar Hill (Brooklyn) - tam rannych zostało dwóch nastolatków.
Drugą ofiarą śmiertelną poniedziałkowych strzelanin okazał się 22-letni mężczyzna, który został postrzelony przy East River Houses na East Harlem.
Czarny poniedziałek na nowojorskich ulicach
Śmiertelne wypadki, strzelaniny… Miniony poniedziałek na nowojorskich ulicach zasłużył na miano „czarnego”… Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w pobliżu Barclays Center na Brooklynie. Około 7 rano prowadzący samochód przejechał tam żółtą linię i uderzył w przejeżdżającego rowerzystę. Zanim się zatrzymał, przeciągnął kierującego jednośladem spory kawałek pod pojazdem. Według świadków następnie uderzył w inny samochód, po czym zatrzymał się na słupku przy wejściu na stacje LIRR.