Wszystkie ciała mają być wyciągnięte, z wyłączonego z ruchu górniczego obszaru znajdującego się 880 m pod powierzchnią ziemi, najpóźniej w połowie maja. Czeska telewizja publiczna podaje, że ratownicy chcieliby dotrzeć do czterech ciał jeszcze w kwietniu. Przypomnijmy, że w katastrofie zginęło 13 górników, w tym 12 z Polski i jeden Czech. Dziesięciu górników zostało rannych. W grudniu udało się wywieźć na powierzchnie cztery ciała. Prokuratura okręgowa w Ostrawie nie podała bliższych danych o zabitym górników. Poinformowała jedynie, że będzie przeprowadzona sekcja. Zwłoki czterech górników są w zasięgu działania zastępów ratowniczych,niedaleko od tamy odgradzającej obszar objęty katastrofą od będącego w ruchu.
Dotarcie do pierwszego górnika trwało prawie tydzień. Nim to nastąpiło ratownicy musieli uzdatnić atmosferę w zatamowanym obszarze wtłaczając do niego powietrze lutnią (specjalnym rurociągiem) o średnicy 80 cm. Nie wiadomo w jakim stanie jest ciało wydobytego górnika. Prawdopodobnie jest spalone, bo wybuch metanu powoduje chwilowy wzrost temperatury do 1200 stopni Celsjusza! Do momentu wygaszenia pożaru w wyrobisku mogła utrzymywać się temperatura sięgająca 200 lub więcej stopni. Dochodzenie w sprawie przyczyn grudniowej katastrofy prowadzone jest równolegle przez prokuratury w Ostrawie i Gliwicach. Polscy ratownicy nie uczestniczą w akcji.