Czerwone byki po polsku

2012-10-07 23:44

Dla tego widoku warto było! Biało-czerwony stadion podczas meczu Red Bulls New York i Chicago Fire musiał poruszyć każde polskie serce. O tym jak udała się impreza rozmawiamy z jej organizatorem, Tomkiem Moczerniukiem.

Czy jako organizator Polish Heritage Night jesteś zadowolony?

– Ogromnie! Do końca nie miałem pojęcia, czego mogę się spodziewać. To był dla nas pierwszy raz, kiedy porwaliśmy się na tak masową imprezę. Ale udało się! Dzień okazał się być trochę szalony, ale i mega spontaniczny i wszyscy dobrze się bawili. Jestem dumny z Polonii, że w sile ponad 1200 osób pojawiła się na stadionie. Marzyłem o tym, żeby Red Bull Arena była w sobotę biało-czerwona i tak właśnie było! To również dzięki „Super Expressowi” udało się zgromadzić tak wielu Polaków w to piękne sobotnie popołudnie. Bardzo Wam dziękuję! To było ukoronowanie blisko 3 lat starań o organizację takiego przedsięwzięcia i 3 miesięcy naprawdę ciężkiej pracy wszystkich wolontariuszy fundacji Polonia 4 Kids, dla których jestem pełen wdzięczności i podziwu. To są ludzie o złotych sercach, którzy borykają się na codzień z wieloma problemami, ale dziś stanęli na wysokości zadania i bardzo gorąco im za to dziękuję. Jestem też pełen podziwu dla polskich dzieci – zarówno z Polskiej Szkoły w Bridgeport jak i Wisły Garfield, które zagrały w przerwie meczu. Choć nie padły żadne bramki, to zaprezentowały się one z jak najlepszej strony: Wisła była dużo lepsza sportowo, natomiast Polska Szkoła zagrała z wielkim zaangażowaniem i ambicją. Dzieciaki miały mnóstwo frajdy, grały na pięknym stadionie, przy światłach jupiterów i ponad 20-tysięcznej publiczności. Zdjęcia z murawy będą dla nich niesamowitą pamiątką.

Ile pieniążków na cel fundacji Polonia 4 Kids udało się zebrać?

– Ciężko powiedzieć dziś ile zebraliśmy pieniędzy, bo wpływy mieliśmy nie tylko z biletów i sumowanie wszystkiego trochę potrwa. Restauracja El Pastor, w której odbywała się impreza przed meczem podzieli się z nami częścią dziennego utargu. Na miejscu sprzedawaliśmy też słodycze, polskie koszulki i okolicznościowe programy, więc tu też zbierze się trochę grosza. No i nie można zapomnieć o loterii fantowej, w której można było wygrać koszulki i szaliki ufundowane przez Red Bulls Nowy Jork. Myślę, że wpływy na pewno przekroczą 5 tys. dol., co – jak na pierwszy rok – jest fantastyczną sumą.

Czy spotkamy się na takiej imprezie za rok?

– Na pewno! Widać że jest zapotrzebowanie na takie imprezy, że Polacy lubią się gromadzić przy wielkich sportowych wydarzeniach. Chciałem serdecznie podziękować Piotrowi Paczyńskiemu z klubu kibica Red Bulls, który miał wielki wkład w organizację imprezy i był jej dobrym duchem. Piotr za tydzień zmienia stan cywilny, więc to dobra okazja do tego, aby mu pogratulować.  Dziękuję również sportowcom, którzy swoją obecnością uświetnili ten dzień – piłkarzom: Krzysztofowi Łągiewce i Dannemu Szeteli, rajdowym mistrzom: Grzegorzowi Dormanowi i Erice Detota, oraz niezawodnym bokserom: Przemkowi Majewskiemu, Patrykowi Szymańskiemu i Michałowi Chudeckiemu oraz ich uroczej opiekunce Kasi Niedźwieckiej, na którą zawsze można liczyć. Ukłony i wyrazy uznania należą się też Magdzie Bałdych i Grzegorzowi Frycowi, którzy rozkręcili imprezę w El Pastor i dostarczyli polskim fanom wspaniałych doznań muzycznych. Nie wzięli oni za swój udział ani grosza, co świadczy o ich dobrych sercach i bezinteresowności.

Joanna Maj

Foto: mRk

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki