Policjanci zatrzymali do kontroli pijanego kierowcę. 47-latek rzucił się na nich i pogryzł policyjnego psa
Zaczęło się od banalnego przekroczenia prędkości na autostradzie, a skończyło na szokujących scenach! Do tych wydarzeń doszło niedawno w mieście Wilmington w amerykańskim stanie Delaware. Policja stanowa namierzyła jadącą zbyt szybko Toyotę Camry i funkcjonariusze przy pomocy sygnałów nakazali kierowcy zjazd na najbliższy parking. Mężczyzna zjechał tam i zatrzymał samochód, ale potem sytuacja wymknęła się spod kontroli. Kierowca, jak się okazało pijany Jamal Wing (47 l.), wyskoczył z auta zamiast czekać na podejście policjantów. Nie reagował na wezwania do powrotu do pojazdu. W zamian za to wpadł w szał. Nie chciał wykonywać żadnych poleceń, rzucił się najpierw na policjantów, a potem nawet na... wezwanego na pomoc policyjnego psa, którego Jamal Wing ni mniej ni więcej, tylko pogryzł.
Dwóch rannych policjantów i pies. 47-latek siedzi w areszcie
Furia nie minęła zatrzymanemu nawet w szpitalu. Koniec końców rannych zostało dwóch policjantów stanowych oraz pies, w komunikacie policji cytowanym przez "Daily Star" czytamy również, że mężczyzna zniszczył mienie policyjne. Ostatecznie 47-latek został zwolniony ze szpitala i oskarżony o szereg wykroczeń, w tym napaść na psa policyjnego i dwóch funkcjonariuszy, jazdę pod wpływem alkoholu, stawianie oporu przy aresztowaniu z użyciem siły, zakłócanie porządku, brak wymaganego prawa jazdy i przekroczenie prędkości. Siedzi w areszcie i czeka na proces.