Cóż takiego zrobiła w kosmosie astronautka? Otóż przebywając na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) miała zalogować się do konta bankowego swojej żony, Summer Worden, byłej oficer wywiadu sił powietrznych USA. Panie są obecnie w separacji i toczą walkę m.in. o opiekę na dzieckiem drugiej z wymienionych pań. McClain nie miała jakiegokolwiek upoważnienia do dostępu do rachunku bankowego małżonki i miała (teoretycznie) nie znać do niego haseł dostępu. Gdy Worden zauważyła, że astronautka dysponuje bardzo dokładną wiedzą o jej finansach, zgłosiła swoje wątpliwości do banku. Tam dowiedziała się, że informacje o stanie jej finansów uzyskał... komputer amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. Kobieta nie była tą wiadomością specjalnie zachwycona i postanowiła powiadomić organy ścigania.
W międzyczasie McClain zdążyła wrócić na Ziemię. Po zatrzymaniu przyznała ona, że istotnie dopuściła się nieautoryzowanego dostępu do rachunku bankowego małżonki (choć w śledztwie NASA wykazano również, że z kosmosu słała obraźliwe maile z groźbami do swojej "miłości"). Broniła się jednak, że nie zrobiła nic niewłaściwego i tłumaczyła, że po prostu bardzo martwiła się o stan finansów swojej rodziny (czy mają za co płacić rachunki itp.). Prawniczka astronautki wyraźnie podkreśliła mediom, że ta w pełni współpracuje z organami ścigania.
BBC informuje ponadto, że panie kłócą się też o synka, którego urodziła Worden. Astronautka walczy o wyłączne prawo do opieki nad dzieckiem, oskarżając przy tym swoją partnerkę o wybuchowy temperament i... podejmowanie złych decyzji finansowych.
Tymczasem do Federalnej Komisji Handlu i Biura Inspektora Generalnego NASA trafiło już oskarżenie o kradzież tożsamości przez astronautkę. Co ciekawe, nadal jest ona potencjalną kandydatką NASA do wzięcia udziału w locie na księżyc.
Internautka całą sytuację skomentowała w żartobliwy sposób: