Czwórka dzieci zniknęła po katastrofie lotniczej! Ratownicy podejrzewają, że przeżyły i błąkają się po dżungli amazońskiej
Jaki finał będzie miała ta nieprawdopodobna historia? Ratownicy i żołnierze, którzy od miesiąca przeczesują kolumbijską dżunglę, mają nadzieję, że szczęśliwy. Wszystko zaczęło się miesiąc temu. Nad dżunglą amazońską leciał mały turystyczny samolot. Na pokładzie było dwoje dorosłych pasażerów, pilot i czwórka dzieci w wieku 11 miesięcy, 4, 9 i 13 lat. Jedna z osób była matką wszystkich tych dzieci. Niestety, maszyna uległa katastrofie i runęła gdzieś w trudno dostępnych terenach Amazonii. Ratownicy i wojsko dotarli do wraku. Znaleźli tam ciała trójki dorosłych, którzy zginęli na miejscu. Jednak nigdzie nie było ani śladu dzieci. Żadnych ciał, żadnych ocalonych. Po prostu zniknęły, choć wsiadały na pokład!
"Gdyby zginęły, znaleźlibyśmy je". Poszukiwania trwają
Co się z nimi stało? Chociaż od katastrofy minął już miesiąc, ratownicy są przekonani, że dzieci mogą żyć i błąkać się gdzieś po dżungli. "Gdyby zginęły, znaleźlibyśmy je" - przekonuje oficer Pedro Sanchez w wywiadzie dla El Pais. I ujawnia sensacyjne informacje. Niedawno podczas poszukiwań natrafiono na ślad małej dziecięcej stopy. Odkryto także dwie prowizoryczne kryjówki zrobione z palmowych liści i nadgryzione owoce. Wszystko to może świadczyć o tym, że przynajmniej niektóre z dzieci przeżyły katastrofę lotniczą. Trwa przeczesywanie dżungli.