W telewizyjnym przemówieniu prezydent Dimitrij Miedwiediew stwierdził, że należy uznać prawo do samostanowienia narodu osetyńskiego i abchaskiego i dlatego podpisał uchwałę o uznaniu przez Rosyjską Federację niepodległości Osetii Południowej i Abchazji.
- To nie był łatwy wybór, jednak to była jedyna możliwość, by uchronić życie ludzi - powiedział prezydent Rosji. Zaapelował do innych państw o pójście w ślady Rosji.
Swoją decyzję Miedwiediew uzasadniał polityką gruzińskich władz, które jego zdaniem "przygotowywały się do wojny, a polityczne i materialne poparcie ze strony zewnętrznych patronów zwiększało poczucie własnej bezkarności". Zaznaczył, że Rosja wykazała się powściągliwością i cierpliwością.
Na wieść o tej decyzji mieszkańcy Suchumi, stolicy Abchazji, i Cchinwali, stolicy Osetii Południowej, strzelali na wiwat.
Miedwiediew uznał niepodległość Osetii Południowej i Abchazji pomimo apelów przywódców państw zachodnich, którzy namawiali go, aby tego nie robił.
- Kategorycznie sprzeciwiamy się decyzji Rosji i ponownie zapewniamy o suwerenności i jedności terytorialnej Gruzji - powiedziała rzecznik prasowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii.