Podczas pierwszej debaty w senackiej komisji kilku polityków zwracało uwagę na to, że dwóch braci odpowiedzialnych za krwawy zamach - Dżochar i Tamerlan Carnajewowie - to imigranci. Podkreślali, że reforma powinna koncentrować się raczej na sposobach legalnej imigracji niż na dawaniu szansy na zalegalizowanie pobytu tym, którzy są tutaj nielegalnie.
- W świetle wydarzeń w Bostonie powinniśmy myśleć o reformie imigracyjnej w innych kategoriach. Jeżeli pozwalamy, zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami, osiąść w naszym kraju osobom, które stają się terrorystami, to znaczy, że przepisy są złe. Teraz wyobraźmy sobie konsekwencje tego, co może się stać, jak zalegalizujemy 11 milionów dodatkowych osób, które są tu bezprawnie - mówił podczas obrad Chuck Grassley, republikański senator z Iowa. Działo się to w momencie, kiedy FBI wciąż polowała na ukrywającego się młodszego z braci.
- Reforma powinna polegać na rozpoznaniu niedoskonałości obecnego prawa i wykryciu luk, które pozwalają na to, że takie osoby przybywają do USA i to zupełnie legalnie! System weryfikacji powinien być udoskonalony - mówił dalej Grassley.
Według Departamentu Bezpieczeństwa Kraju (DHS) bracia wjechali do Stanów legalnie z Rosji, jako czeczeńscy azylanci. Tamerlan w 2006 roku jako dorosły mężczyzna, a Dżochar jako dziecko. 11 września 2012 roku otrzymał amerykańskie obywatelstwo. Aplikacja naturalizacyjna starszego była wciąż rozpatrywana przez Urząd Imigracyjny, gdyż podczas sprawdzania wykryto, że był on przesłuchiwany przez FBI - podejrzewano go o powiązania z czeczeńskimi ekstremistami.
Tymczasem Chuck Schumer - jeden ze współautorów 844-stronicowego projektu kompleksowej reformy imigracyjnego, uspokaja, że wydarzenia w Bostonie nie przekreślą "amnestii". - Nie wyciągajmy lekko paranoicznych wniosków na podstawie tego, co wydarzyło się w Bostonie. I nie pozwólmy, by wpłynęło to na prace legislacyjne. Pamiętajmy, że osoby, które będą chciały skorzystać z szansy, jaką da im reforma, będą musiały się ujawnić i zostaną dokładnie sprawdzone - mówił Schumer w czasie debaty.