To oznacza, że właściciele budynków nie będą mieli prawa podnieść lokatorom czynszu ponad kwotę ustaloną na podstawie przepisów przez specjalną komisję – donosi „amNewYork”.
Choć dla około dwóch milionów nowojorczyków mieszkających w apartamentach objętych stanowymi regulacjami to dobra wiadomość, to jednak – tak oni jak i działacze na rzecz praw lokatorskich i tanich mieszkań – nie kryją niedosytu. Ich zdaniem politycy w Albany z gubernatorem Andrew Cuomo (56 l.) na czele zrobili za mało. Przede wszystkim nie zlikwidowali luk w prawie, które pozwalają właścicielom budynków na to, by zamieniać mieszkania z będących objętymi stanowymi regulacjami na wolnorynkowe (tzw. deregulation).
– To porozumienie pokazuje, że gubernator Cuomo nie dotrzymał obietnicy jaką złożył lokatorom, ciężko pracującej klasie średniej, o gwarancji silniejszej ochrony. Każdego dnia w Nowym Jorku znika tani apartament. A dlaczego? Ponieważ przepisy tak są skonstruowane, że właściciel ma na to sposób. I wykorzystuje to. Nie likwidując tych luk gubernator i politycy pokazali po czyjej są stronie. A w konsekwencji, w ciągu następnych czterech lat w metropolii sto tysięcy mieszkań objętych dzisiaj regulacjami o wysokości czynszu, stanie się apartamentami wolnorynkowymi – napisała w przesłanym do redakcji „SE” oświadczeniu Gladys Puglla z Make the Road New York.
Poza przedłużeniem przepisów dotyczących regulowania czynszu, na sześć miesięcy przedłużono przepisy (421-a Program) dające ulgi podatkowe deweloperom, którzy w wybudowanym przez siebie budynku przeznaczą część lokali na apartamenty w ramach affordable housing.
Czynsze zostają bez zmian
Uff, dogadali się! Czynsze zostają bez zmian. Lokatorzy blisko miliona mieszkań objętych stanowymi przepisami regulującymi wysokość czynszów mogą być spokojni. Po ośmiu dniach debat politycy w Albany doszli w końcu do porozumienia i zgodzili się na przedłużenie prawa na cztery lata.