Do tragedii doszło we wtorek późnym popołudniem. Jak donosi „Daily News”, miejscy i stanowi stróże prawa pojawili się w fabryce z nakazem przeszukania budynku. Istniało bowiem podejrzenie, że w zakładzie mogą mieć miejsce kryminalne działania i praktyki mające szkodliwe skutki dla środowiska.
Według źródła gazety, szukając na to dowodów policjanci mieli znaleźć hodowlę i stanowisko produkcyjne marihuany. Wersji tej nie potwierdza oficjalnie biuro prokuratora, niemniej to co w czasie przeszukiwania zrobił właściciel, może zastanawiać. Z oficjalnego oświadczenia Brooklyn District Attorney's Office wynika, że w czasie gdy stróże prawa egzekwowali nakaz, Arthur Mondella powiedział, że chce skorzystać z toalety, wszedł do swojej prywatnej łazienki i... strzelił do siebie.
Mężczyznę przewieziono do najbliższego szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon. Fabryka Dell's Maraschino Cherries została założona w 1948 roku. Od tamtego czasu rozwijała się i stała się największym w całych Stanach producentem słodkich wisienek, które dodawane są do deserów czy drinków.