– Jak się zaczęła Twoja przygoda z ultra-maratonami?
– W 2007 roku chciałem spróbować pokonać dłuższy dystans niż maraton (42 km 195 m). Zdecydowałem się na bieg na 100 kilometrów w Kaliszu - kaliską „setkę”. Wtedy nie udało mi się dotrzeć do mety, bo na 85 kilometrze musiałem zejść z trasy ze względu na problemy żołądkowe. Rok później wystartowałem w kolejnych dwóch biegach na 100 km - w Hiszpanii i we Włoszech - i w obu przypadkach poszło mi już bardzo dobrze. Od tamtej pory biegam głównie w ultra -maratonach.
– Jako małe dziecko uległeś wypadkowi... Twoje życie wywróciło się do góry nogami, kto pomógł Ci odnaleźć jego sens?
– Wiele lat po wypadku poza najbliższą rodziną właściwie nie miałem kontaktu z otoczeniem, przez co często zdarzało się, że rzeczywiście sensu życia brakowało. Dopiero bieganie dało mi kopa oraz chęć życia i pozwoliło stawiać sobie kolejne wyzwania, m.in. sprawdzanie w ten sposób własnych możliwości.
– Jak przygotowujesz się startu w ultra-maratonach?
– Biegam rano i wieczorem, a jeśli mogę to i po południu - w sumie od 30 do 50 kilometrów dziennie. Zdecydowanie najtrudniejsze jest pogodzenie treningu z pracą. Czasami próbuję połączyć obie rzeczy, biegając do pracy (z Łap do Białegostoku, około 30 km w jedną stronę), jednak nie zawsze jest to możliwe...
– Taki wyjazd do Stanów to duży wydatek. Jak uporałeś się z tą kwestią?
– W maju uruchomiłem na portalu polakpotrafi.pl projekt „Badwater - 2014 Powrót”. Budżet wyprawy ustaliłem na 35 tys. zł, które zostały pozyskane już na 11 dni przed zamknięciem zbiórki. W sumie ideę mojego powrotu na trasę Badwater wsparło finansowo ponad 600 osób, a wiele więcej rozpowszechniało informacje w internecie, za co bardzo im wszystkim dziękuję! Do zakończenia projektu udało się zebrać jeszcze kolejne 10 tysięcy złotych, z których zostanie sfinansowany film dokumentalny z biegu.
Rozmawiała: Agnieszka Granatowska, foto: Jakub Górajek, Filip Bojko
Spotkanie Darka Strychalskiego z nowojorską Polonią odbędzie się 26 lipca o godzinie 3:00 pm w salce przy Kościele św. Stanisława Kostki na Greenpoincie.
Darek Strychalski – biegacz z niezwykłym zacięciem: niepełnosprawność nie przeszkadza mu pokonywać od 30 do 50 kilometrów dziennie! Polski pożeracz odległości
Już w tę sobotę na Greenpoincie będzie można poznać niezwykłego Polaka: Darek Strychalski z Łap w dzieciństwie został potrącony przez ciężarówkę, ale mimo niepełnosprawności z powodzeniem uczestniczy w ultra-maratonach! Tym razem Darek wziął udział w najtrudniejszym biegu na świecie w Dolinie Śmierci - Badwater w Kalifornii. To katorżniczy bieg na dystansie 217 km, w tym 115 km od startu w samej Dolinie. Biegnie się między górami a pustynią, w temperaturze sięgającej nawet powyżej 50 stopni Celsjusza i trzeba zmieścić się w czasie 48 godzin. Darek opowie nowojorskiej Polonii właśnie o tym morderczym ultra-maratonie. A redakcji „Super Expressu” udało się pozmawiać z bohaterem tuż przed jego przyjazdem do Nowego Jorku.