De Blasio ostrożny z poparciem dla Hillary

2015-04-15 3:00

Zamieszanie w obozie demokratów. Czyżby to koniec przyjaźni między Hillary Clinton (67 l.) a Billem de Blasio (53 l.). Tuż po tym jak była Pierwsza Dama ogłosiła, że po raz drugi chce stanąć do wyścigu o fotel w Białym Domu, burmistrz nie tylko nie skakał z radości, ale i bardzo ostrożnie wypowiadał się co do swojego poparcia dla byłej sekretarz stanu.

Jak zauważają komentatorzy, może to dość zdumiewać, gdyż Bill de Blasio i Hillary Clinton znani byli do tej pory z obopólnej sympatii. To właśnie dlatego obecny burmistrz w 2000 roku stał na czele kampanii wyborczej byłej Pierwszej Damy, która ubiegała się wówczas o reelekcję na urząd nowojorskiego senatora. Zaangażowanie de Blasio – polegające m.in. na organizowaniu wieców i spotkań z wyborcami – zaowocowało wyborczym sukcesem pani Clinton. Ale najwidoczniej coś musiało się zmienić. Bowiem zamiast od razu wyrażać głośno swoją radość i oznajmiać, że popiera Hillary, burmistrz odpowiada: – Musimy najpierw zobaczyć konkrety. Zapytany przez Chucka Todda, gospodarza programu „Meet the Press”, odparł: – Myślę, że jak większość osób w tym kraju, najpierw chcę zobaczyć jasno określony plan działania, zanim zadecyduję – mówił burmistrz w NBC. – Na pewno chciałbym widzieć kandydata, który będzie miał przejrzystą i odważną wizję zmian zmierzających do ekonomicznego rozwoju – dodał de Blasio.
Czy ta powściągliwość oznacza koniec przyjaźni? Na to pytanie najlepiej znają odpowiedź sami zainteresowani. Niemniej ich spojrzenie na problemy – jako demokratów – jest dość zbliżone. Hillary Clinton ogłaszając rozpoczęcie kampanii zapowiedziała, że będzie skupiać się na wzmocnieniu bezpieczeństwa ekonomicznego klasy średniej i zwiększeniu możliwości rodzin pracujących. Podobnie Bill de Blasio, który rozpoczął właśnie kampanię promującą zwiększenie stawek i wysokości świadczeń oraz opodatkowanie najwyżej zarabiających. Co ciekawe, będzie swoją wizję promować w Iowa, czyli w stanie, który jako pierwszy w ramach kampanii odwiedza również Hillary Clinton.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają