Jak to możliwe? Otóż to, co jedna strona uważa za dobry skutek uboczny proponowanych zmian, druga za zły. Według specjalistów cytowanych przez portal breitbar.com na podstawie Moody’s Analytics, proponowana przez Trumpa polityka imigracyjna i reforma pracy spowodowałaby spadek bezrobocia, zmusiłaby pracodawców do podniesienia stawek godzinowych i wynagrodzeń. Co więcej, wpłynęłaby na obniżkę cen nieruchomości zwłaszcza dla młodych Amerykanów. Z wyliczeń wynika, że ogólna stopa bezrobocia zmniejszyłaby się z 5 proc. w 2016 do 3.5 proc. w 2017 r. Ceny domów z kolei spadłyby o blisko cztery procent w latach 2018-2019. Podczas gdy sztab demokratki postrzega odpływ imigrantów jako bardzo negatywny skutek dla rynku pracy, republikanie argumentują, że ta tania siła robocza powodowała tylko spadek płac dla klasy średniej, której z roku na rok żyje się coraz gorzej i coraz bardziej się kurczy. Jak widać sztaby wyborcze będą coraz bardziej wytykać sobie programowe błędy i starać się udowadniać, że ich plan jest najlepszy a tego drugiego najgorszy... Im bliżej wyborów, tym więcej takich przepychanek.
Demokraci wieszczą, że Trump zniszczy Amerykę, a część ekonomistów wręcz przeciwnie..
Podczas gdy sztab Hillary Clinton, powołując się Moody’s Analytics, ostrzega, że wybór republikanina równa się z upadkiem świetności Ameryki, część ekonomistów uważa, że wręcz przeciwnie. Donald Trump i jego propozycje zmian, mogą się okazać zbawienne, zwłaszcza dla uciskanej od lat klasy średniej. Co ciekawe, obie strony wnioski te wysuwają na podstawie tego samego raportu.