Znany i lubiany przez całe pokolenia kinomanów Gerard Depardieu (73 l.) gwałcicielem? Jedni fani gwiazdora są zdruzgotani najnowszymi wiadomościami na jego temat, inni nie są w stanie uwierzyć w wysuwane przeciwko niemu oskarżenia. Jednak teraz mają one solidną podstawę. Prokuratura w Paryżu zebrała wystarczającą ilość dowodów przeciwko Depardieu, by wznowić śledztwo w sprawie gwałtu i napaści seksualnej, do jakich miało dojść w 2018 roku w paryskim mieszkaniu aktora. Jak twierdzi młoda aktorka, której tożsamość utajniono, gwiazdor dwukrotnie ją zgwałcił. Depardieu kategorycznie temu zaprzecza. Aktorka twierdzi, że Depardieu jest znajomym jej rodziny, on sam potwierdził, iż faktycznie przyjaźni się z jej ojcem. Podobno spotkali się w mieszkaniu aktora w sprawie próby do przedstawienia teatralnego.
NIE PRZEGAP: Wybuchy Etny widać już z KOSMOSU! Rośnie zagrożenie, tak źle nie było od dawna
Według dwudziestokilkulatki doszło wówczas do gwałtu, zdaniem Depardieu kobieta zgodziła się na seks. Jak było naprawdę? O tym zdecyduje sąd. Gwiazdor ponownie zaprzeczył oskarżeniom. Pozostaje na wolności, został objęty jedynie dozorem policji. Tymczasem sprawa Depardieu może być wierzchołkiem góry lodowej. Przez Francję przetacza się fala oskarżeń o molestowanie i gwałty, jakich mieli się dopuszczać sławni i bogaci bywalcy paryskich salonów. Ma to w dodatku powiązanie ze sprawą Jeffreya Epsteina, amerykańskiego pedofila, który stręczył nieletnie znanym i zamożnym ludziom. Jednym z francuskich znajomych Epsteina był modowy potentat Jean-Luc Brunel, właściciel agencji modelek. O seksualne napaści został też oskarżony przez kilka kobiet sławny reżyser Luc Besson, w sprawie paryskich gwałtów przewija się również nazwisko Romana Polańskiego.