- Serce mi chyba bije jakieś 200 uderzeń na minutę! Widziałam tą straszną eksplozję o pomarańczowym kolorze! Do tej pory bolą mnie oczy. W sąsiednich domach fala uderzeniowa wybiła szyby! Wszystko wyłączyłam, prąd. Posadziłam dzieci na sofie i czekałam. Boże mój, myślałam, że wojna się zaczęła – napisała na jednym z forów internetowych mieszkanka Czelabińska. W okręgu wybuchła panika - wyły alarmy samochodów, nie działały telefony komórkowe. Nikt nie wiedział, co się dzieje.
- Wybiło okna, meble skakały, ja sama się trzęsę. Złapałam mojego kota i paszport i wybiegłam z domu, ale polecono mi wrócić - opowiadała Natalia dla dziennika Komsomolskaja Prawda.
Deszcz meteorytów z bliska widział też Artur Żochowski, polski kierowca. - Byłem na parkingu, gdy zauważyłem wielką smugę ognia przechodzącą w biały dym. Pomyślałem najpierw, że to samolot. Trochę przestraszyłem się, gdy silny podmuch zabujał ciężarówkami. Niektórzy kierowcy byli w drodze. Każdy się przestraszył - relacjonował w rozmowie z TVN24.
Szpitale pękają w szwach, bo ucierpiało ponad 950 osób. Deszcz meteorytów, który po godz.5 lokalnego czasu spadł nad obwodem Czelabińskim przyniósł oteż gromne straty materialne. Wstepnie oszacowano, że uszkodzonych jest około 300 budynków w 6 miastach.
DESZCZ METEORYTÓW NAD URALEM: Panika w Rosji. "Myśleliśmy, że WYBUCHŁA WOJNA"
2013-02-15
15:36
Biała smuga na niebie, przerażający świst i potężna eksplozja - tak mieszkańcy Czelabińska wspominają wydarzenia z dzisiejszego poranka. Wtedy nikt nie wiedział jeszcze, że to deszcz meteorytów. - Myśleliśmy, że zaczęła się wojna - wspomina z przerażeniem jeden z Rosjan.