Jak podaje Huffingtonpost do śmiertelnego w skutkach zdarzenia doszło w Detroit. Nastolatek w szaleńczym ataku zabrał broń należącą do narzeczonego matki. Najpierw padły strzały w kierunku 36-letniej Tomiki Robinson, a następnie wszedł do sąsiedniej sypialni i z premedytacją zastrzelił śpiących tam Chiko Lewisa i 5-letnią siostrę.
Chłopak tuż po okrutnej zbrodni chciał uciec z domu samochodem należącym do matki. Jednak policji udało się go złapać.
W Detroit w związku z incydentem, komendant policji Ralph L. Godbee Jr. i Dave Bing - burmistrz miasta, zwołali konferencję prasową. Apelowali do rodziców i opiekunów o poświęcanie większej uwagi dzieciom. - Nie możecie oczekiwać, że policja będzie w każdym domu, na każdym roku i będzie brać odpowiedzialność za to, za co powinni odpowiadać rodzice – mówił Dave Bing burmistrz miasta. W swoim wystąpieniu przypomniał, że w przeciągu zaledwie miesiąca wydarzyły się kolejne dwa incydenty, w których śmierć poniosły dzieci. Na skutek odniesionych ran zmarło 9-miesięczne niemowlę oraz 12-letnia dziewczyna.