W sobotę około godz. 3 po południu dyspozytor policji odebrał tajemnicze wezwanie. Dzwoniący alarmował, że coś przerażającego dzieje się z „bliską mu osobą” – chodzi z kąta w kąt i bez powodu rzuca groźbami. Kiedy na miejscu zjawili się policjanci, 35-latka – której personaliów nie ujawniono – zamknęła się już w jednym z pokoi i cały czas wykrzykiwała przekleństwa. Policjanci zaczęli z nią negocjować, ale ona nie reagowała. Ponieważ zachodziła obawa, że może zrobić krzywdę sobie lub komuś z domowników, funkcjonariusze zapowiedzieli głośno, że wchodzą do środka. Jak zeznali, gdy wyważyli drzwi, zobaczyli kobietę z nożem w dłoni. Nie tylko nie posłuchała wezwań, by rzucić ostrze, ale ruszyła z nim w kierunku funkcjonariuszy!
Po krótkiej szarpaninie padły strzały... Kula trafiła kobietę w klatkę piersiową. Jak podał rzecznik nowojorskiej policji, 35-latka trafiła do szpitala i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Może poza lekarzami powinien zająć się nią ksiądz?
Sąsiedzi rodziny są w szoku. – Tutaj nigdy coś podobnego się nie wydarzyło, a mieszkam tu ponad 10 lat. Znałem tę kobietę i zdawała się zupełnie normalna – mówił reporterom lokalnej telewizji lokator budynku.
Diabeł wstąpił w 35-latkę
2014-02-24
3:00
Coś opętało spokojną dotąd kobietę! Interwencja oficerów NYPD, którzy otrzymali zgłoszenie o dziwnym zachowaniu 35-letniej mieszkanki apartamentu na Crown Heights (Brooklyn), skończyła się niezwykle brutalnie...