Po kolejnych doniesieniach na temat szalonych imprez, jakie nie tylko w czasie lockdownu, ale także dzień przed pogrzebem męża królowej Elżbiety oraz praktycznie w każdy piątek odbywały się w siedzibie premiera Wielkiej Brytanii, wszczęto śledztwo. Okazuje się bowiem, że pracownicy Downing Street, a także prawdopodobnie ich szef, premier Boris Johnson notorycznie łamali restrykcje covidowe. Raport ze śledztwa ma zostać ujawniony pod koniec tego tygodnia (28 stycznia), już teraz jednak wiadomo, że jego treść może być niezwykle ciekawa, a przede wszystkim obciążająca dla brytyjskiego premiera. Kluczowych dowodów prowadzącej dochodzenie Sue Gray miały dostarczyć zeznania policjantów, którzy zabezpieczali budynek na Downing Street w czasie, gdy miały się tam odbywać nielegalne przyjęcia. Anonimowe źródło, na które powołuje się "Daily Mail", twierdzi, że wyniki śledztwa są tak jednoznaczne, że dni Johnsona na fotelu premiera Wielkiej Brytanii są policzone. "Ujmę to w ten sposób, jeśli Boris Johnson z końcem tygodnia nadal będzie premierem, będę bardzo zaskoczony”.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje kultowy projektant mody. Ubierał Lady Gagę, Beyonce, Kim Kardashian
Tymczasem Johnson robi wszystko, by zwiększyć swoje poparcie, jeszcze zanim raport Sue Gray zostanie opublikowany. Rozmawia z parlamentarzystami, tłumaczy, że nie złamał zasad lockdownu, a impreza, w której wziął udział, miała mieć jego zdaniem charakter służbowy. Nie da się jednak ukryć, że z każdym dniem w administracji Johnsona rośnie nerwowość. Raport ze śledztwa może bowiem pogrążyć wiele osób - nie tylko samego premiera.
CZYTAJ TAKŻE: Na dziesięć lat musieli opuścić swoje domy. Teraz wreszcie mogli spędzić tam noc!
A ten ma spore powody do obaw, bo jego notowania lecą na łeb na szyję. Sondaż Grim YouGov wykazał, że w tej chwili aż 64 procent Brytyjczyków uważa, że Boris Johnson jak najszybciej powinien podać się do dymisji. Kto mógłby go zastąpić na tym stanowisku? Obecna minister spraw zagranicznych, Liz Truss.
CZYTAJ TAKŻE: Szok! Zaszczepiła się i straciła posadę. Kobieta idzie na wojnę z pracodawcą