Kardynał z Wietnamu zapowiedział, że w Watykanie będzie już w czwartek. To oznacza, że warunek obecności wszytkich elektorów zostanie spełniony. Ale nie oznacza to wcale, że konklawe rozpocznie się w najbliższych dniach. Taką decyzję podejmuje Kolegium Kardynałów, które zarządza Kościołem podczas Wakatu w Stolicy Apostolskiej.
Ale podobno wśród duchownych przeważają głosy, że potrzebna jest jeszcze dłuższa dyskusja przed wyborem następcy Benedykta XVI. Wielu kardynałów chce najpierw lepiej zapoznać się z sytuacją w Kościele i w samej Kurii Rzymskiej.
Purpuraci domagają się wyjaśnień dotyczących afery Vatileaks, czy sytuacji w watykańskim banku IOR po wielomiesięcznym wakacie na stanowisku prezesa. Pojawiają się też głosy o potrzebie redukcji biurokracji za Spiżową Bramą.
Kardynałowie powoli nakreślają też portret przyszłego papieża. Według kardynała Camillo Ruini, który sam jako senior nie weźmie udziału w konklawe następca Benedykta XVI powinien być strategiem i odważnym reformatorem Kurii Rzymskiej, a zarazem osobą "energiczną" i w niezbyt zaawansowanym wieku.
Do KONKLAWE brakuje już tylko JEDNEGO KARDYNAŁA
Prawo wyboru nowego papieża ma 115 kardynałów-elektorów. Od ponad tygodnia do Watykanu zjeżdżają się purpuraci z całego świata. Dopiero w środę dotarł przedostatni z listy brakujących elektorów - metropolita warszawski, kard. Kazimierz Nycz. Teraz Kolegium czeka jeszcze na hierarchę z Wietnamu.