Miał niemal wszystko - fortunę, wysokie stanowisko, wiele kochanek. Był poważnym kandydatem na nowego prezydenta Francji. Był - bo teraz stracił to wszystko po tym, jak hotelowa pokojówka oskarżyła go o seksualną napaść. "Business Insider" powołując się na nieoficjalne informacje podaje, że polityk zmusił kobietę do seksu oralnego. Jak to możliwe, by bajecznie bogaty finansista, którego stać było za zapłacenie 9 tys. zł za noc w apartamencie i którego fortuna skusiłaby niejedną piękność, napastował pokojówkę, a potem uciekł, zostawiając w pokoju swój telefon? Czy to złudne poczucie bezkarności i nieograniczonej władzy zamroczyło Dominique'a Strauss-Kahna (62 l.)?
Przeczytaj koniecznie: Piotr Smolar: Polityczna śmierć szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego
Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego został wczoraj doprowadzony na przesłuchanie. Przedstawiono mu zarzut próby gwałtu i uwięzienia pokojówki oraz czynów lubieżnych. Niestety, okazało się, że ofiar mogło być więcej. Dziennikarka Tristane Banon (32 l.) wyznała, że w 2002 roku, gdy przeprowadzała ze Strauss-Kahnem wywiad, ekonomista próbował zmusić ją do seksu. Kobieta nie zgłosiła tego policji, bo polityk jest ojcem jej przyjaciółki i nie chciała jej zaszkodzić. Teraz zastanawia się nad złożeniem pozwu.