- Dzięki temu moi ludzie znów mogą skupić się na robocie, a nagie babki mają w domu - cieszy się dyrektor spółki LL Media z Nordjylland, Levi Niesen.
Za 5 dolarów
Wcześniej długo obserwował pracowników, którzy z wypiekami na twarzy nie mogli oderwać oczu od komputera. Robota tymczasem narastała, a chętnych do jej wykonania brakowało. Wreszcie zbadano, że aż 80 proc. odwiedzanych stron internetowych zawierało pornografię.
- Wykupiliśmy ludziom porno-abonament za 5 dolarów tygodniowo, a w zamian wprowadziliśmy blokadę na goliznę w naszej firmie. I wszyscy są zadowoleni. A do tego okazało się, że nasi ludzie są bardziej zrelaksowani i efektywni - zapewnia Niesen.
W Polsce nie
Na pomysł wykupienia porno-abonamentu szefowie polskich firm kręcą nosem.
- Nie mamy tego problemu, bo komputery naszej firmy mają zablokowany dostęp do takich stron - zapewnia Maciej Rogalski, rzecznik Polskiej Telefonii Cyfrowej. - Czy zdecydowalibyśmy się na domowy abonament dla naszych pracowników? Chyba tylko dla tych najbardziej zasłużonych.
Podobnie w Orlenie. - W naszej firmie nie ma tego problemu, ponieważ posiadamy system, który pozwala na dostęp do sieci w ściśle określonym zakresie - wyjaśnia Paweł Poręba z biura prasowego PKN Orlen.